ZalogujUżytkownikHasło
Zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie    
Rejestracja
Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Forum Naruto Strona Główna » Dlaczego ...

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Według mnie... Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Czw 18:57, 11 Sty 2007    Temat postu:

- I co do ta? Jej poświęcenie pójdzie na nic... Ona oddała zycie za ciebie, więc chce abyś żył!!!- Kurenai zatrzymała go kiedy chciał juz ruszyć za Orochimaru.
- Wracamy...Tu już nic nie wskóramy... Chodzicie...- Kakashi poczochrał włosy Sakury i wolnym krokiem podążył w strone Konohy.

***

- Panie Orochimaru? Po co ciało tej dziewczyny? Nie przyda nam się raczej...- Kabuto podniusł jedną brew do góry. Oro uśmiechnął sie złowrogo...
- A przyda nam sie kabuto...Przyda... Trzeba tylko pójść do jej wójka, który jako jedyny przeżył... Jest to zwykły człowiek, ale umjie prawie to sasmo co ona... A nawet więcej...-
- I co to da?
- Może ja ozywić, a wtedy...Będę mieć nad nią całkowita ochorone...-Ha!Hahahahaha!!!- Wybuchł śmiechem ściskając ciało Itazury. Mimo, że serce już nie biło z oczu pociekły łzy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:14, 11 Sty 2007    Temat postu:

***
Sasuke wracał do Konohy ze spuszczaoną głową. Wciąż nie wierzył w to co się stało. Nie potrafił sobie tego wybaczyć, że Itazura zginęła w jego obronie. Czuł się okropnie z tą świadomością. "Dlaczego ona?"
- Wiem Sasuke, że to co się stało bardzo cię ruszyło, ale wiedz, że nie minął cię konsekwencje - powiedział cicho Kakashi - Nie miałeś uciekać.
- Wiem... - mruknął obojętnie - Już mi wszystko jedno...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Czw 19:43, 11 Sty 2007    Temat postu:

Teraz to juz było zupełnie wszystko jedno... Jedyna osoba, która potrafiła fo zrozumieć, która miała z nim tyle wspólnego...Nie żyje... Tak poprostu...Odeszła...
- Juz wróciliście... A gdzie Itazura?- Przy bramie Konohy czekał Hokage. Kakashi przystanął.
- Itazura nie żyje... Zgineła w obronie jednego z nas...- Zameldował. Hokage spojrzał na niego z niedowierzeniem. Sasuke spóścił głowę i przeszedł szybkim krokiem obok Hokage.
- Jego obroniła...- Poweizdział sam do siebie starzec.

***

- Witaj Kemono(pol. Bestia)!
- Orochimaru! W końcu do mnie zawita...- (Kemono był to wysoki mężczyzna o czerwonych włosach i zielono-niebieksich oczach. Był dobrze zbudowany.) Wystrzerzył oczy na swoją siostrzenice.
- A jej co się stało?- Zapytał podchodząc do Oro.
- Nie żyje- Odpowiedział oschle.
- Zabiłeś ją?- Warknął na niego przejmując ciało dziewczyny.
- Tak jakby...Nie chciałem jej zabic, ale może to i lepiej, że skończyło się tak jak się skończyło...- Nie widać było zupełnie po nim czy się przejmu czy też nie...
- Czego odemnie oczekujesz...? Nie przyszłeś mi tylko o tym powedzieć...-
- Lubię mądrych ludzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:05, 11 Sty 2007    Temat postu:

***
- Chodźcie do mojego gabinetu - powiedział Hokage.
Gdy już wszyscy weszli Hokage usiadł za swoim biurkiem. Joninowie wkroczyli do przodu. Sasuke oparł się o ścianę i spuścił głowę.
- Wiem co się stało - powiedział Hokage - Sasuke, podejdź tu - dodał po chwili.
Sasuke obojętnie podszedł do biurka.
- Uciekłeś ze szpitala prawda? - zapytał.
- Tak - mruknął bez żadnego uczucia.
- Jak? Przecież drzwi były zamknięte.
- Oknem - odpowiedział.
- Powinienem cię ukarać...
- A proszę bardzo... Co mam zrobić? A może zawieszenie w prawach shinobi? Wygnanie z Konohy? - zapytał opierając się o biurko.
- Nie Sasuke, nie mam zamiaru cię karać. Zrobiłeś to co podpowiadało ci serce.
***
- Ożywić ją? - sapytał Kemono.
- Tak - odpowiedział Orochimaru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 15:06, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Orochimaru... Przecież jeśli ona zostanie ożywiona, któś kto tego zażądał będzie miał nad nia całkowitą kontrolę... Chyba nie chcesz jej uzyć do jakiś złych celów?- Kemono mimo, że nie doczekał się odpowiedzili odrazu przystapił do roboty. Miał w swoim malutkim mieszkanku wiele amuletów, flakoników itp. Orochimaru równiez bardzo uważnie przyglądał się ludzkiemu dziecku umieszczonemu w formalinie. Dziwne, wypchane zwięrzęta, a raczej ich głowy "zdobiły" ściany pokojou.
- Długo to potrwa?- Zapytał w końcu Oro nie odrywając wzroku od martwego dziecka.
- Jakies dwa dni...To długotrwały zabieg...- Mruknął tylko zamyslony.

***

- Ale i tak zgineła- Mruknął obojętnie wzruszając ramionami.
- Sasuke... Śmierć to naturalna kolej rzeczy... Zabiera i młodych i starych... Sasuke... Mimo, że znaliście się bardzo krótko to połączyła was głęboka przyjaźń... Zmarła jako bohaterka... Nie patrz teraz na nią jak na kogoś bliskiego, tylko jak na bohaterkę i podziekuj jej za to co zrobiła dla wioski i dla ciebie... Sasuke...Musisz się postarać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:23, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Nie dam rady - powiedział Sasuke szybko wychodząc z pomieszczenia.
- Saukra, Naruto - mruknął Kakashi - Dopilnujcie, aby Sasuke wrócił do szpitala.
- Tak jest - odpowiedzieli równocześnie wybiegając za Sasuke.
- Hej Sasuke! - zawołał szybko Naruto podbiegając do chłopaka.
- Czego chcesz, młotku? - warknął.
- Kakashi kazał nam dopilnować żebyś wrócił do szpitala - odpowiedziała Sakura.
- Nigdzie nie idę - powiedział obojętnie.
- Ale...
- Żadne ale. Nie zmusicie mnie - warknął Sasuke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 15:30, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Sasuke- Wtrąciła Różowowłosa.- Nie możesz się załamywać... Masz jeszcze nas...- Usmiechneła się w nadzieji, że choc w małym stopniu pomogła.
- Czy gdybym ja zginął...To czy tez byc sie tak szybko pozbierała...Watpię...- Warknął i ruszył ze spuszczoną głową.
- I kto tu jest młotkiem?! To ty chcesz pokonac swojego brata, będąc takim słabeuszem?! Nie możesz sie nawet pozbierać po śmierci jakiejś tam Itazury!! I myslisz, że tak pokonasz brata?!- Naruto nie wytrzymał...Usmiechnął się diabolicznie- Jeśli chgcesz byc silny...Wyrzuć z siebie wspomnienia, które cie osłabiają...-

***

Po jakiejś godzinie "ozywiania" dziewczyny Orochimaru najwidoczniej sie znudził.
- O matko... Ile to trwa...O matko...- Weschnął...
- Taka kolej rzczy... Nie ozywisz osoby w pięć minut... Idź sie przejśc czy coś...- Mruknął Kemono.
- Chyba marzysz...- Oburzył się węzowaty. Pomyślał, że jeśli wyjdzie to Kemono spróbuje jakiś sztuczek, by jednak nikt nie miał nad Itazura kontroli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:41, 12 Sty 2007    Temat postu:

***
Sasuke spojrzał na niego groźnie. Czuł, że Naruto ma rację, ale nie miał zamiaru mu tego pokazywać.
- Pewny jesteś? A nie chciałbyś oberwać? - warknął czarnowłosy.
- Sasuke! Przecież ty nie masz chakry, to może cię zabić! - krzyknęła.
- I co z tego? - mruknął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 15:49, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Sasuke durniu!!! Chcesz tak szybko do niej dołączyć!!! Na marne pójdzie jej ofiara!!! Ona oddała zycie za ciebie i chce, abyś żył!!!!Durniem jesteś Dureniem!!!!!!!!- Krzyczał jak oszalały...- Ty nas poprostu masz gdzieś... Nie obchodzi cie nasza grupa...Myślisz tylko o sobie i o osoobach, które przypadły ci do gustu... Myślisz, że nas to nie boli? Wisz jak bym chciał, abys choć raz spojrzał na nas jak na prawdziwych przyjaciół...-

***

Kemono mimo, że był zły to i tak w obliczu rodziny gotów był na wszystko...Był nawet w satnie nie używiać siostrzenicy, ale i tak by to nic nie dało...Skonczyłoby się to nawet gorzej...
- Oro...mógłbyś podać mi ten słoik z martwym płodem?
- Co? A po co?
- Bez tego jej nie ożywię... Musze pobrac DNA człowieka-ducha...
- No dobra...Ale nie rozkazuj mi wiecej...- Mruknął z niezadowoleniem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:00, 12 Sty 2007    Temat postu:

***
- Macie racje - powiedział smutno Sasuke - Ale dajcie mi teraz spokój.
- Masz iść do szpitala - powiedziała Sakura chwytając go za rękę.
Sasuke spojrzał na nią obojętnie, ale po chwili lekko się uśmiechnął.
- Dobrze - odpowiedział - Dziękuje... Przyjaciele


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 16:14, 12 Sty 2007    Temat postu:

Naruto aż nie mógł uwierzyć, że zmusił Sasuke do przyznania się do winy... COs się w nim zmieniło..Czyżby aż tak przeżył śmierć dziewczyny?

Minął juz jeden dzien...W Konoha wprowadzono żałobe... Hokage wygłosił mowę przed wszystkimi Shinobi... Nawet Akatsuki dowiedzieli sie o smierci dziewczyny i tak naprawdę ich łączniczki... ALe nie zjawili się na przemowie... Zostali w swojej siedzibie...

- Żal mi jej nawet...- Deidara przerwał nieprzyjemna ciszę...- Nic tak naprawdę nie zrobiła, a tu musiała zginąć...Hmmm...-
- Ludzie przychodzą i odchodzą...- Wtrącił Sasori
- Masz zupełną racje... Ale Oro znów stał sie niebezpiecznuy...Mimo, że Itachi go postraszył nadal jest groźni i nie przystpował... Trzeba znów kogos wysłać...Itachi...Znów pójdziesz...- Potężny głos Lidera Akatsuków zaprzestał wszelikim rozmową... Itachi tylko kiwnął głowa i wyszedł w towarzystwioe Kisame...

***

- Dzien dobry Oro! Widzę, że juz wstałeś...- Przywitał go Kemono, który pracował całą noc...
- Smieszne... I jak ci idzie?
- W południe juz skończe...W nocy poszło mi duzo szybciej niz trzeba...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:36, 12 Sty 2007    Temat postu:

***
- Jak mogłeś uciec?! Nie wiedziałeś czym to grozi?! - krzyknęła niezadowolona lekarka, gdy tylko Sakura i Naruto przyprowadzili Sasuke do szpitala. Było to dokładnie dzień przed mową Hokage. Teraz Sasuke leży w szpitalu rozmyślając nad wszystkim co usłyszał od Itazury i Naruto.
***
Itachi i Kisame zmierzali wolno do Oto-Gakure.
- Ten Orochimaru zaczyna grać mi na nerwach - powiedział ostro Kisame.
- To jedyna osoba, z którą walczę dłużej niż 10 sekund - odpowiedział Itachi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 16:48, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Heh, ale i tak damu mu rade prawda? Jesteśmy niezwycięzeni...-Zażartował Rekinopodobny, a Itachi lekko uniusł ku górze końcik ust.

***

Po przemowie Hokage nastąpił pogrzeb 200 zabitych w walce z Oro...Była to smutna uroczystość. W czasie obchodów zostało wypisane imię i nazwysko białowłosej na pomniku bohaterów... W wiosce nie było dzis radosnej twarzy...

***

Już koło południa w mieszkaniu Kemono słychać było demoniczny smiech wężowatego. Nowonarodzona Itazura siedziała na "łóżku operacyjnym" z pół zmruzonymi oczyma...Wyglądała jakby miała poprzewracane w głowie...Wyraz twarzy...Nic nie mówił...Kompletnie...Był pusty... Jakby nadal niezywy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:03, 12 Sty 2007    Temat postu:

Tymczasem w szpitalu Sasuke poczuł się nieco dziwinie. Czył jakby coś działo się z Itazurą. Wiedział, że to nie możliwe.
- Kretynie, ona nie żyje - powiedział do siebie. Nie wiedział jak bardzo się mylił.
***
- Tym razem go też oszczędzisz? - spytał Kisame.
- Wątpie - odpowiedział - Chyba, że lider rozkarze - dodał Itachi.
- No to będzie na co popatrzeć - powiedział Kisame.
***
Gdy było już po wszystkim ludzie i shinobi rozeszli się. Z Hokage zostali tylko Kakashi, Naruto i Sakura. Naruto na widok wyrytego imienia Itazury na kamieniu uronił łezkę. Teraz wiedział jak trudno jest być bohaterem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 17:27, 12 Sty 2007    Temat postu:

Orochimaru podszedł do dziewczyny. Złapał ja delikatnie za podbródek i kazał wstać... Dziewczyna była mu posłuszna... Kemono nie mógł na to patrzeć... Bądź co bądź , ale to jednak jego rodzina... Wyprosił ich z domu... Oro, Kabuto i Itazura ruszyli do NORY...
- Itazura...Kochanie...Może byś tak przyprowadziła tu Sasuke... Tylko nie mów, że to ja ci kazałem złotko...To rozkaz...- Wężowaty chciał być bardzo miły, ale i tak cuchneło od niego złem... DZiewczyna jednak posusznei wstała i wyszła z jamy... Była odziana w czarny, długi płaszcz z kapturem, który zasłaniał jej twarz...

***

Sasuke miał nadal dziwne przeczucia... Postanowił to komuś powiedziec... Ale nie chciał wychodzic ze szpitala...Tam przynajmniej ghdyby coś się stało pomoc jest namiejscu... Kakashi przyszedł go odwiedzić.
- Sensei, źle się czuje...
- To normalne...
- Nie...To nie to... Wydaje mi się, że Itazura jednak zyje...
- Niemożliwe..
- Wszystko jest możliwe...Tak samo było z Zabuzą...
- Ale wtedy to było przedstwaienie... I nie było ciosu prosto w serce...
- Ale jednak nie moge pozbyć się tego dziwnego uczucia... Cos nie tak...Ja to wiem...
- Sasuke...Może sie prześpisz...Jestes zmęczony...- Powedział Kakashi, ale i tak wziął sobie do serca słowa genina...

***

- Ooo...Bedzie i to sporo...Tym razme nie upadne na ziemie...- Zaśmiał się Itachi...
Nagle obok nich przeszła osoba w czarnym płaszczu...Nie było widać jej twarzy.
Itachi nagle zatrzymał sie...
- Co się stało?- Zapytał Kisame..
- Nie możlwie...
- Co jest?!
- To...To Itazura...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:45, 12 Sty 2007    Temat postu:

***
Kakashi wyszedł ze szpitala i poszedł od razu do Hokage.
- Coś jest nie tak - powiedział, gdy tylko wpuszczono go do jego pokoju.
- O co chodzi, Kakashi? - zapytał Hokage.
- Itazura żyje - odpowiedział.
- Co? - Hokage nie uwierzył w to co usłyszał.
- Sasuke ma takie przeczucie... A jak narazie jego intuicja się nie myliła - powiedział szybko Kakashi.
- Nie, to niemożliwe - Hokage wstał.
Kakashi zastanowił się przez chwilę po czym uderzył ręką w blat biurka.
- Czy Itazura ma jakąś rodzine? - zapytał po chwili Kakashi.
- Wujka - powiedział Hokage - Ale co to ma do rzeczy?
Dopiero potem Hokage doszedł do tego o co chodziło.
- O nie! Sasuke może być w niebezpieczeństwie - powiedział Kakashi szybko wybiegając z budynku.
***
- Jak to możliwe? - zapytał zaskoczony Kisame.
- To te sztuczki Orochimaru - odpowiedział Itachi - Ale spokojnie zaraz sobie z nim SPOKOJNIE porozmawiamy - dodał po chwili.
***
Dziweczyna weszła na teren Konohy niezauważona. Doszła do szpitala, w którym leżał Sasuke... Stanęła przed drzwiami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 17:56, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Sasuke...- Wymówiła dziwnym tonem głosu...Jakby jeczącym...Sasuke odrazu poznał głos dziewczyny... Nie mógł uwierzyć we własne szczeście...Uradowany wybiegł przed szpital...Stanął jak wryty... Cos było nie tak... Itazura zdjeeła kaptur...
- To ja... Nie poznajesz mnie... Zyje...- Chciała się usmiechnąć, ale nie to uczucie przedstawiała jej mina. Sasuke niepewnie zblixył sie do dziewczny...
- Jak to możliwe...?- Zapytał podchodząc do niej.
- Nie pytaj o nic...- Rozłorzyła ręce... Ukazała podartą szate... Siatka na jej brzuchy była podarta i te okropne, świeże blizny...Itazura objeła delikatnie chłopaka...
- Nawet nie wiesz jak chciałam to zrobić...Pójdziesz ze mną? Chcę ci cos pokazać...- Powiedziała szybko... Sasuke nie wiedział co ma zrobić...

***

Itachi i Kisame weszli na teren Kraju Dźwięku i zbilizyli się do wielkiego lasu...

***

Kakashi wystartował w strone szpitala... Ujrzał jak jakaś postać w czarnym płaszczu wyprowadza z Konohy słabego Sasuke...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:03, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Za późno! - powiedział do siebie Kakashi.
Po chwili pobiegł do Hokage prosił o wsparcie i jakąś drużynę. Wiedział, że znów zbiża się walka. Tym razem o życie Sasuke. Możliwe, że będą zuszeni walczyć z Itazurą.
***
- Wiesz, że nie powinienem wychodzić ze szpitala - powiedział Sasuke.
- Wiem - odpowiedziała bez żadnego uczucia.
- Ale powiedz mi jak ty...
Itazura przyłożyła mu palec do ust.
- To nieważne - mruknęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 18:11, 12 Sty 2007    Temat postu:

Sasuke zauważył, że dziewczyna ma dziwen oczy...Nie dość, że takie...Przymulone, to na dodatek bez źrenic...
- Itazura? Co ci jest?

***

Kakashi szybko zorganizował drużynę... Wśród nich był Iruka i Mizuki... Wszyscy wyruszyli śladami Itazury i nic niewiedzacego Sasuke... Kakashi na samą myśl o skrzywdzeniu dziewczyny miał dreszcze...

***

- Cos długo nie przychodzi...- Znudzony Orochiomaru bawił się kunai...
- Niedawem wróci...Spokojnie...Teraz juz jej nie zorie krzywdy- Zaśmiał się Kabuto...- Może jesnak po nich wyjrzę...
- To to idż...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:18, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Przecierz nic mi nie jest - odpowiedziała dziewczyna.
- Może jestem głupi, ale nie naiwny! - krzykną Sasuke odpychając ją od siebie.
***
- Poszukujemy Sasuke i opętanej dziewczyny - powiedział Kakashi.
- Opętanej dziewczyny? - zapytała Mizuki.
- Tak. Orochimaru kontroluje Itazure - odpowiedział smutnym tonem.
***
Itachi i Kisame stanęli przed przed NORĄ gdzie ukrywał się Orochimaru.
Gdy tylko Kabuto wyszedł w poszukiwaniu Itazury Itachi złapał go na sharingan, a ten od razu stracił przytomność.
- Jedna setna sekundy - powiedział zdowolony Kisame.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 18:26, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Znów mnie otrącasz... Myślałam, że...- Zalała się łzami...Była świetną aktorka...Nie bylo widać, że ona tylko udaje... Sasuke znów poczuł się odpowedzialny za jej zekome cierpienie jakie jej sprawił... Złapał ją za ramie...
- No dobra...Prowadź...- Powiedział zrezygnowany i ruszył za dziewczyną...

***

- Zaraz...Zaraz...To ona żyje?!- Wtrącił natychmiast Iruka...
- Jest kontrolowana przez Orochimaru, który zaprowadził ja do wuja, który udżywił ją.. Trudne to jest do zrozumienia...Ale...Musimi ich znaleść jak najszybciej...

***

Zemdlały Kabuto wleciał do NORY...Orochimaru natychmiast zerwałs ię na równe nogi... Usmiechnął się chytrze...
-No nareście przyszli...-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:44, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Spodziewałeś się kogoś stary kumplu? - zapytał Itachi wchodząc do NORY.
- Co ty tu robisz? - zapytał Orochimaru.
- Hmm... Narazie stoję - odpowiedział obojętnie Itachi.
- To się zaraz zmieni - powiedział Orochimaru rzucając się na niego.
***
- Hej zaraz! Tu przetrzymywał się Orochimaru! - krzyknął Sasuke, gdy tylko rozejrzał się w miejscy gdzie doprowadziła go Itazura.
- No tak jakby - odpowiedziała.
- Zaraz co ty chcesz? - zapytał podejrzliwie chłopak.
- Ja nic - powiedziała - Ale on tak - odpowiedziała wpychając go do Nory.
W tym czasie Itachi trzymał Orochimaru za szyję i czekał aż otworzy oczy.
- No nieźle już 5 sekund - powiedział Kisame.
- A wy tu czego? - zapytała nagle Itazura.
- Lepiej powiedz, do jakich celów wykorzystała cię ta żmija - powiedział Itachi.
Po chwili zauwarzył Sasuke leżącego na ziemi.
- Już rozumiem - powiedział.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 18:49, 12 Sty 2007    Temat postu:

Jej oczy nagle zaświeciły się bladoniebiesko... Włosy rozwiał dziwny powiem... Usiosła się lekko nad ziemią.. Złozyła dłnie na krzyrz na piersiach i nagle oderwała złonczone...W jej dłoniach nagromadziła się potęrzna ilość chakry... Orochimaru spojrzał na dziewczyne i usmiechnął się diabolicznie...
- Grzeczna dziweczynka...
Sasuek cofnął się by nie oberwać... Dziewczyna usmiechneła się i...Nagle wpadł na nia Kakashi... A za nim cała grupa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasuke Uchiha
Chuunin



Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:54, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Jeszcze wy nam tu potrzebni - mruknął z ironią Itachi.
- Sasuke chodź tu - powiedział Kakashi sarpiąc go za rękaw - Zrozum ona nie jest sobą! Orochimaru ją kontroluje! - dodał.
- Ale...
- Teraz musisz zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie ci z nią walczyć - powiedział.
- Nie potrafię jej zranić - powiedział Sasuke.
- Bydź może będziesz musiał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mu-an
Jounin



Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 2674
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z daleka...;]

PostWysłany: Pią 21:27, 12 Sty 2007    Temat postu:

- Ale...
- Sasuke! Opamietaj się! Ona tak naprawdę jest opentana...Nawet nie wiemy czy czuje bólu!!!
- No dobra, dobra... Postaram się...
- A teraz wychodzimy... Itachi... Choć raz bądź po naszej stronie...
- Nie jesteśmy po niczyjej stronie...Załatwiamy to co mamy do załatwienia...- Warknął Kisame...
Itazura nadal miała jarzące się oczy... Złowrogie... Wyglądała nieludzko... Podniosła się z ziemi i ruszyła prosto na Kakshiego. Jonin cudem uniknął świetlistego pocisku, który jak się okazało wypalał... I mocno parzył...
Dziewczyna nie by sobą...
- Itazura!! Zabij wszystkich tych, którzy nam przeskadzają!!!- Krzyknął nadal duszony Orochimaru. Itachi słysząc jego słowa zmocnił uścisk na gardle wężowatego. Itazura rzuciła się w tym momencie na starszego Uchihe. Na szxczęście Kisame wbił ją dosłownie w ściane z ziemi. Podiosła wzrok do góry gdzie było wyjście na zewnątrz... Zauważyła Sasuke i nijna z Konohy i wystartowała do nich. Kisame poleciał za nia. dziewczybna rzuciiła się na Sasuke i zadała mu głęboki cios sai w okolicach brzucha(ale bardziej po boku). Polała się krew...Pierwsza krew... Ktoś rzucił w nia shurikenem, które wbiły się w jej ramie i tym samym uratowały chłopaka przed kolejnym ciosem. Z rany dziewczyny wypłyneła ciemno czerwona krew, która skapneła na twarz chłopaka. Sasuke wyrwał się Itazurze i starał się odbiec, ale ona pobiegła za nim... Nagle cios powstrzymał Kisame i uratował chłopaka.
- No biegni...Długo nie będę cię bronił...- Wymamrotał przez zaciśnięte zęby... Sasuke z trudem odbiegł na bezpieczną odległośc od miejsca walki... Kakashi zaatakował Itazure od tyłu. Ale i on został ranny przez sai. Iruka rzucał z odległości kunai, które wbijały się w ciało dziewczyny i dotkliwie ja raniły. Itachi nadal pozostawał w Norze razem, z Oro... Chciał go zmusić, aby ten spojrzał na niego..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Naruto Strona Główna » Dlaczego ... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 5 z 16

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional




fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Regulamin